
Najczęściej przeziębione dzieci są przyprowadzane do gabinetów lekarskich w okresie infekcyjnym, czyli od jesieni do początku lata. Powszechne dolegliwości to utrzymujący się katar i kaszel pomimo stosowania reklamowanych specyfików. Pytając o przebieg choroby lekarz zwykle dowiaduje się od rodziców, że dziecko:
- gorzej je,
- kaszle,
- gorączkuje.
- dłużej śpi.
Rodziców denerwuje również, że dzieci, których nie mogą posłać do przedszkola, nie chcą leżeć w łóżku, wolą się bawić, a nawet chcą iść na spacer.
U maluchów lekarze rozpoznają najczęściej
niepowikłane zakażenia górnych dróg oddechowych. W takich przypadkach zalecają:


Podwyższona do granic dyskomfortu ciepłota ciała chorego ułatwia walkę organizmu z zarazkami i jest swoistym termicznym działaniem bodźcowym.
Właściwe pojenie jest warunkiem prawidłowego nawodnienia niechętnego do jedzenia dziecka, które z powodu choroby może tracić więcej płynów. Z moczem chorego wydalane jest więcej zbędnych produktów przemiany materii. Więcej wypitych płynów to więcej wydalonych z moczem związków toksycznych – tym samym mamy kurację oczyszczającą dla organizmu.
Zwolnienie dziecka z nielubianego obowiązku uczęszczania do żłobka lub przedszkola pozwoli na uniknięcie zbędnych stresów. Oczywiście są maluchy, które bardzo chętnie chodzą do szkoły i innych skupisk dzieci i mikrobów, ale i im przyda się odpoczynek od nadmiaru zarazków, które zawsze w takich środowiskach występują. Możliwość dłuższego snu oraz drzemki w dowolnym terminie w ciągu dnia pozwoli dziecku lepiej odpocząć. Relaks dla dziecka w domu będzie podobny do odpoczynku w SPA dla mamy.
Rodzice chętnie oklepują dzieci, ale efektywność tych zabiegów jest mizerna. Znacznie korzystniejsze efekty pozbywania się zalegającej wydzieliny z dróg oddechowych zapewnia dziecku naturalna aktywność, czyli „wściekanie się”, jak to określają rodzice. Skakanie zapewnia wstrząsy powodujące odrywanie się wydzieliny oblepiającej oskrzela. Wysiłek wywołuje głębokie oddychanie, które niczym przeciąg przedmuchuje oderwaną wydzielinę. Kaszel wilgotny, czyli ten z odrywaniem, jest finalnym procesem oczyszczania. Naturalna fizykoterapia jest znacznie skuteczniejsza od oklepywań. Pouczanie dziecka, aby nie skakało, bo będzie kaszleć, jest bezsensowne, jeśli chcemy oczyścić oskrzela. Trzeba je zachęcać, aby więcej wykasłało – najlepiej niech ćwiczy pajacyki. Przy tych ćwiczeniach jest też szansa na oczyszczenie nosa z zalegającej wydzieliny.

