
Płacz dziecka najczęściej kojarzy się rodzicom z głodem i bólem. Rzadziej opiekunowie mają świadomość, że płacz dla niemowlęcia jest narzędziem komunikacji. No bo jak inaczej może nam coś powiedzieć? Maleństwo to mały człowiek, który ma swoje potrzeby, a nawet zachciewajki i daje o nich znać – płacząc.
Nie wszystkie życzenia są jednak całkiem zrozumiałe. Ocenia się, że napady płaczu bez konkretnego powodu, trwające do godziny, zdarzają się prawie każdemu niemowlakowi. Badania wskazują, że szczyt płaczu przypada na okres między 4. a 12. tygodniem życia. Dzieci niespokojnych rodziców i babć płaczą znacznie częściej, zwykle po południu, gdy mózg jest przeładowany bodźcami i przeżyciami. Dziecko płacze gdy jest zmęczone, bo nie wie, co się z nim dzieje i czego pragnie, staje się „marudne”.
Płacz dziecka może mieć wiele przyczyn i niełatwo je rozpoznać. Pierwszym skojarzeniem rodziny jest głód. Zwykle dziecko zjada i uspokaja się. Słodki pokarm koi lęk.
Dla rodziców najważniejsze powinno być to, czy płacz da się uspokoić przytulaniem lub karmieniem. Jeśli tak, to jego przyczyną nie jest ból. Nawet jeśli nieco boli, nie jest to dolegliwość niepokojąca, pod warunkiem, że nie towarzyszą jej inne podejrzane objawy. Dodatkowe objawy i zachowanie dziecka są bardzo ważne, a także pora dnia oraz okoliczności, w jakich zaczyna płakać
Maluch ma zawsze duże potrzeby emocjonalne i gotów jest walczyć o ich zaspokojenie. To dlatego dzieci płaczą, chociaż nie są głodne i mają sucho – czułość, serdeczność i uśmiech matki są im również niezbędne.




Płaczące nadmiernie dziecko, częściej powinien badać lekarz. Zawsze może się coś wykluć, czego wcześniej nie było. Do lekarza trzeba się zgłosić pilnie, jeśli napadom płaczu towarzyszą inne niepokojące objawy (wymioty, biegunka, przewlekły brak apetytu) lub jeśli płacz znacznie się nasila albo pojawił się nagle i nie ustępuje u spokojnego dotąd maleństwa.